.
Szycie sów rzeczywiście zdominowało ostatnio mój stół roboczy i pod igłą znalazło się sporo kolorowych bawełnianych tkaninek.
Te trzy sówki również poleciały do Islandii.
… bardziej chłopięca wersja …
A na szydełku sprawiłam sobie ażurową osłonkę na balkonową doniczkę. Materiał: sznurek jutowy.
Jak się pozbieram z natłoku zajęć, obowiązków i zaległości zbiorę się na napisanie czegoś więcej, bo im mniej czasu na pisanie tym większe miewam ostatnio dylematy nad istotą pisania bloga, nad jego tematyką i formą- przecież wiadome jest jedno … będę pisać bloga do końca życia?:) zapewne nie … co myślicie? być czy nie być ?:)
ciągle twierdzę ,że powinnam tu coś zmieniać, ulepszać, bardziej się starać… dla samej siebie chociaż…hm…
( podumam jeszcze ze 3 wieczory :))
ściskam mocno…
S.
śliczne sówki 🙂
No to witaj w klubie zasowionych ;p
Śliczne!!!!!
Chyba większość z nas miewa takie myśli i dylematy i nastaje czas kiedy zastanawiamy się nad formą naszego bloga.Mam nadzieję ,że zostaniesz przy Być 🙂
Oczywiście, że pisać!!!! Co to za pomysły! 🙂
Sowy super, inspirujesz….moze i ja coś szyjne 😛
My Myszy mamy blog zupełnie inny niż Twój, ale podobne dylematy. Wciąż jesteśmy jednak na tak 🙂
To jest świetne! 😉
Sowy są świetne!!! Twój blog odwiedzam od bardzo dawna, a zmiany są dobre, jeśli potrzebujesz to działaj, ale nie znikaj z bloga, bo będzie szkoda 😉
Pozdrawiam Dżasta
🙂 dzięki – szyjnik sobie 🙂
BARDZO , BARDZO DZIĘKUJĘ… będę 🙂